Menu
Góry dla każdego? Masz rację, bo w Karpaczu znajdzie się góra nawet dla Ciebie. Nie polecamy latać w majtkach na Śnieżkę, jak robią niektórzy, chcący zabłysnąć na insta. Jednak mając siły na pagórek, gdy wokół „Himalaje”, możesz wybrać z wielu opcji oferowanych przez Karpacz i okolice.
Ciekawa opcja ma dodatkowo smak historyczny i może przynieść korzyść miłosną... Jest to wejście na górę Grabowiec z kaplicą Św. Anny liczący 784 m n.p.m. Trasa jest łagodna, częściowo zacieniona, częściowo przez las, strumyk i pagórek, generalnie odludna i spokojna. Zależy też skąd ją rozpoczniesz... Zakładamy, że jesteście w Karpaczu i macie ochotę na wycieczkę.
Popularne i lubiane przez rdzennych mieszkańców miejsce zwane „wodospadem” nie ma już swojego dawnego uroku, jednak wciąż zachwyca. Spędzenie tu choć kilku chwil niweluje stres i lęk wysokości.
Z zapory idziemy w stronę Karpatki, czyli niewielkiego szczytu, który góruje nad miasteczkiem. Idziemy ścieżką okalającą górę, przez coraz rzadszy las, by za Karpatką zejść czerwonym szlakiem na ulicę Myśliwską. Po kilkuset metrach asfaltowej drogi, szlak odbija na gruntową drogę, taką jak za dawnych lat, prowadzącą do doliny Husyckie Kąty. Łagodne podejście pokieruje was zboczem szczytu Strzelczyk, za którym wita wędrowców przepiękna polana. Tuż za nią znajduje punkt widokowy - Patelnia pod Grabowcem.
Znajduje się on w niewielkiej odległości spacerkiem od Polany pod Grabowcem. Wejście na punkt widokowy nie jest oznaczone, ale skały zwanej Patelnia nie sposób przeoczyć. Widok na całą Kotlinę Jeleniogórska utwierdzi was, ze jesteście w dobrym miejscu. Ścieżka poprowadzi was na tyły skały Patelnia, na wykute w skale skalne stopnie. prowadzące prosto na punkt widokowy na szczycie. Oddychajcie głęboko!
Od Patelni czerwony szlak prowadzi na spłaszczenie północnego stoku Grabowca z polanką i ruinami prewentorium z okresu międzywojennego. Tu należy zejść na szlak niebieski, wąską ścieżką poprzez las. Dochodzimy w końcu do barokowej kaplicy św. Anny i bijącego tu Dobrego Źródła. Legenda głosi, że należy nabrać zeń wody do ust, i z pełną buzią obiec siedem razy kaplicę myśląc o swoim życzeniu w miłości, a ono się spełni...
O kaplicy wspomniano już w XIII wieku w księgach parafialnych Sobieszowa. Jej powstanie podyktowane było zwalczaniem kultu pogaństwa w tych okolicach. Kaplica wielokrotnie była niszczona, między innymi w trakcie wojen husyckich, czy wojny trzydziestoletniej. Obecny kształt kaplica Świętej Anny zyskała w XVIII wieku, gdy otrzymała barokowy charakter. W 2019 roku kapliczka obchodziła 300-lecie ponownego otwarcia. Tutejszy ołtarz sprowadzono z kaplicy Św. Wawrzyńca na Śnieżce, co jest ciekawostką.
Stąd rozpościera się fantastyczny widok na Góry Izerskie i Kotlinę Jeleniogórską. Można usiąść i najzwyczajniej w świecie odpocząć, delektując się lasem i widokiem. Obok kapliczki trzeba napić się pysznej kawy albo wody ze źródełka. Woda wybija na powierzchnię w rzeczywistości pod kaplicą, w miejscu ołtarza, a to, co dziś nazywamy źródłem, tak naprawdę jest tylko ujęciem. Na płytach obok tryskającej wody możemy natrafić na niemieckie inskrypcje, które przypominają, że już w 1212 roku wspomniano o istnieniu leczniczego źródła, zaś w 1920 roku odnowił je hrabia Schaffgotsch z pobliskich Cieplic. Najpiękniej jest tu wiosną i jesienią, ale latem najprzyjemniej, bo drzewa, zwłaszcza okoliczne ostałe przed piłami drwali buki, dają chłodny cień.
Przy kaplicy znajdują się żółte znaki, które po kilku minutach wyprowadzają z powrotem na Przełączkę nad Lubuszaninem, a stamtąd w stronę Karpacza.
Wycieczka ciekawa, inspirująca i nie taka trudna – polecamy!